Małe arcydzieło ubiegłej dekady i jeden z najlepszych chińskich filmów wszech czasów. Jia Zhang-ke zabiera widzów do Fenjanu, miejsca swojego urodzenia. Staje się ono metaforą całych Chin, w których w ciągu dekady, między końcówką lat 70. a początkiem 90., zaszły gwałtowne przemiany. Reżyser portretuje je na przykładzie trupy teatralnej, której repertuar zależy od aktualnych tendencji politycznych. Rozpoczyna się od idealizowania zmarłego Mao Zedonga, a jego chybionym projektom, z rewolucją kulturalną na czele, przypisuje zasługi. Kończy się natomiast tak, jakby autorami występu byli nie Chińczycy, tylko Amerykanie. Zaledwie dziesięć lat wystarczyło, by kultura zachodnia upowszechniła się i wyparła chińską tradycję. Zhang-ke dokonuje tym filmem gorzkiego bilansu. Kraj rządzony przez tyrana jest obecnie pod władzą pieniądza. Ten przeskok niewiele zmienił. Ludzie, którzy byli tłamszeni przez armię decydentów, teraz żyją w niewoli portfela.
Artur Zaborski
Urodzony w Fenjanie (Shanxi) chiński reżyser i scenarzysta zaliczany do tzw. Szóstej Generacji. Studiował malarstwo, ale kino zafascynowało go tak bardzo, że w 1995 roku założył wytwórnię Youth Experimental Film Group i zaczął kręcić filmy wideo. Absolwent Pekińskiej Akademii Filmowej. Jego fabularny debiut Kieszonkowiec okazał się ogromnym sukcesem, a następne filmy (Nieznane rozkosze; Świat) trafiały do programu największych festiwali. Jego Martwa natura wygrała MFF w Wenecji.