repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna

kup bilet

Ostatni seans filmu odbył się 14 października 2015.

Monty Python i Święty Graal

Monty Python and the Holy Grail

reż. Terry Gilliam, Terry Jones

czas: 91’
produkcja: Wielka Brytania 1975
obsada: Graham Chapman, John Cleese, Eric Idle, Terry Gilliam, Terry Jones, Michael Palin, Connie Booth, Neil Innes, Sandy Johnson, Carol Cleveland

14 października z okazji 40-lecia realizacji w kinach na całym świecie odbędą się pokazy odnowionej, uzupełnionej o specjalny wstęp Pythonów, wersji filmu Terry'ego Gilliama i Terry'ego Jonesa Monty Python i Święty Graal.

Pierwszy pełnometrażowy film grupy Monty Python powstał dzięki finansowemu wsparciu muzyków z Led Zeppelin i Pink Floyd oraz Eltona Johna, a ograniczenia budżetowe sprzyjały twórczej fantazji autorów. Jest rok 932. Król Artur jeździ po wioskach, miastach i zamkach, by znaleźć dzielnych wojowników, którzy do niego dołączą i zostaną Rycerzami Okrągłego Stołu. Poszukiwania obfitują w przygody, ale w końcu Arturowi udaje się namówić pięciu rycerzy, aby mu towarzyszyli. Król pragnie dotrzeć z nimi do zamku Camelot. Niespodziewanie przemawia do niego sam Bóg i zleca mu inną misję - odszukanie świętego Graala. Podczas wyprawy kompania zmierzy się z licznymi niebezpieczeństwami, jak francuscy szydercy, rycerze, którzy mówią "Ni", latające krowy czy Krwiożerczy Królik.

Dwaj reżyserzy po krótkim okresie wchodzenia sobie w drogę podzielili funkcje: pierwszy zajął się stroną wizualną i pracą kamery, drugi pracował z aktorami. Punkt wyjścia był jednak wspólny: obaj byli wielbicielami średniowiecza, obu zależało na realistycznej oprawie, na tle której absurdalne dialogi stawały się bardziej wyraziste. Zafascynowani byli wówczas twórczością Borowczyka i Pasoliniego, co znalazło odbicie w dopracowanej, chropawej scenografii i epickiej konstrukcji filmu. Wyćwiczona w animacji papierowych figur dbałość Gilliama o detale dała się aktorom we znaki (na przykład gdy uparcie przesuwał ich w kadrze tak długo, aż refleksy na hełmach odbijały się pod właściwym kątem). Być może dlatego, stając po drugiej stronie kamery, poniósł w tym filmie śmierć aż cztery razy.

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!