repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Noma, My Perfect Storm reż. Pierre Deschamps
Aktualności

"Noma, My Perfect Storm": film o René Redzepim i jego Nomie

13 mar

W marcu w Kinie Nowe Horyzonty.

Noma: My Perfect Storm - film o najlepszej restauracji świata oraz René Redzepim - człowieku, który ją stworzył.

Noma: My Perfect Storm
reż. Pierre Deschamps / Wielka Brytania 2015 / 100’

Dokument przedstawiający sylwetkę René Redzepiego, szefa kuchni legendarnej restauracji Noma w Kopenhadze. Do Nomy, która mieści się w starej dzielnicy Kopenhagi, w magazynach dawniej floty handlowej Danii, pielgrzymują krytycy, eksperci kulinarni, restauratorzy i smakosze z najbardziej odległych zakątków świata. Przyjeżdżają, by poznać kunszt jednego z najbardziej znanych i cenionych współczesnych szefów kuchni. Wizjonera, którego nowatorskie podejście do lokalnych tradycji kulinarnych i rodzimych produktów zrewolucjonizowało kuchnię skandynawską. Noma, wyróżniona dwiema gwiazdkami Michelin, czterokrotnie zwyciężała w prestiżowym rankingu The San Pellegrino World’s 50 Best Restaurants. Po ponad dekadzie sukcesów jej twórca szykuje się do otwarcia nowego miejsca i podróżuje po świecie, rezydując w restauracjach w Tokio, Sydney, a niedługo również w Meksyku.

Wychował się na skrzyżowaniu dwóch kultur, jest synem muzułmańskiego imigranta, który przybył do Danii, a więc kraju, w którym bardzo dużą rolę odgrywa skrajnie prawicowa, ekstremistyczna partia polityczna. Trochę jak brzydkie kaczątko z jednej z baśni Andersena, René był lekceważony czy nawet zastraszany w środowisku, w którym żył, nikt nie traktował poważnie jego planów i celów, które sobie postawił. Mimo tego w końcu wspiął się na szczyt i zrewolucjonizował świat gastronomii zyskując powszechne uznanie dla swego talentu i geniuszu. Do tego stopnia, że królowa Danii nadała mu tytuł rycerski. Dodaj to do codziennej pracy w restauracji, stresu, sukcesów i porażek – to całkiem dobra inspiracja dla filmu. (Pierre Deschamps, "Co jest grane 24")

"Noma. My perfect storm" ujęło mnie szczególnie dwoma składnikami. Po pierwsze – wątkami poświęconymi samemu myśleniu o kulinariach, a raczej – przypomnieniu nam o wykwintnym jedzeniu i takiejż kuchni jako czymś, co od zbyt dawna straciło konieczny balans pomiędzy tym, co proste, tanie, zdrowe, naturalne, lokalne, zwyczajne, a tym co – drogie, straszliwie "nafąfane", luksusowe, zdobywane nie wiadomo skąd, nadmiernie przeceniane i w związku z tym zasługujące na niebotycznie wysokie rachunki, oklaski, nagrody i peany. Jedzenie to zmysły. A pieszczenie zmysłów nie samym kawiorem i truflami się odbywa. Jemy bo musimy, ale jemy także po to, by czynić nasze życie bogatszym o doświadczenia podobne do nieopisywalnych rozkoszy erotycznych. Poznając nowe smaki, połączenia, przekraczając granice tego, co znamy i lubimy i pozwalając się im ponieść – naddajemy tej zwykłej biologicznej czynności  – znaczenia i metafory.(...) Po drugie – czarowaniem – nas widzów  – geniuszem Redzepiego postrzeganego jako „kucharz – celebryta”, przeplatane obrazem zwykłego człowieka, któremu – nazywając rzecz po imieniu – życiowo i na co dzień – nie przewróciło się w głowie. (Joanna O’Shea, www.kultura-osobista.pl)

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!