repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Ostatnia rodzina reż. Jan P. Matuszyński
Aktualności

Beksińscy jak malowani - "Ostatnia rodzina" Jana P. Matuszyńskiego

30 wrz

Od 30 września w Kinie Nowe Horyzonty.

Historia rodziny Zdzisława Beksińskiego, jednego z najbardziej charakterystycznych polskich malarzy XX wieku i jego syna, Tomasza Beksińskiego, kultowego dziennikarza muzycznego i tłumacza filmowego. Akcja filmu rozpoczyna się w 1977 roku, gdy Tomek wprowadza się do swojego mieszkania. Jego rodzice mieszkają tuż obok, na tym samym osiedlu, przez co ich kontakty pozostają bardzo intensywne. Nadwrażliwa i niepokojąca osobowość Tomka powoduje, że matka Zofia, wciąż martwi się o syna. W tym samym czasie Zdzisław Beksiński próbuje całkowicie poświęcić się sztuce. Po pierwszej nieudanej próbie samobójczej Tomka Zdzisław i Zofia muszą podjąć walkę nie tylko o syna, ale także o przywrócenie kontroli nad swoim życiem. Gdy Zdzisław podpisuje umowę z mieszkającym we Francji marszandem Piotrem Dmochowskim, a Tomek rozpoczyna pracę w Polskim Radiu, wydaje się, że rodzina najgorsze kłopoty ma już za sobą. Jednak seria dziwnych, naznaczonych fatum wydarzeń, dopiero nadejdzie.

Ostatnia rodzina w programie kina

"Uczestnikami tej wstrząsającej psychodramy, która podbiła festiwal w Gdyni, są malarz Zdzisław Beksiński, jego syn Tomasz – kultowy prezenter radiowy i tłumacz, oraz żona Zofia. „Ostatnia Rodzina” według scenariusza Roberta Bolesto przypomina sfilmowanie wybranych scen z życia, zapisków z dziennika. Intymnych, wstydliwych, prawdziwych. Jak kiedy ojciec z synem prześcigają, kto pierwszy skończy zupę albo Tomek w szale demoluje kuchnię – Zosia próbuje go uspokoić, a Zdzisek sięga po kamerę. Obsesyjnie rejestruje codzienność." (Piotr Guszkowski, "Co jest grane")

"Matuszyńskiemu i Bolesto udało się "wejść" w środek tego piekielnego, chorego rodzinnego układu. Zachowując przy tym dystans do całej opowieści. I to właśnie sprawia, że widz pozostaje w wymarzonej sytuacji. Bo, z jednej strony - podobnie jak to bywa w programach typu reality show - znajduje się on pomiędzy bohaterami, ma wrażenie, że uczestniczy w ich rozmowach, codziennych rytuałach. Jednocześnie nie odebrano mu przywileju obserwatora. Chwilami wścibskiego, podglądającego z przyjemnością życie artysty i jego bliskich. Jest co podsłuchiwać, podpatrywać, komentować. Również przecierać oczy ze zdumienia." (Maciej Kędziak, film.onet.pl)

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!