Od 28 sierpnia w Kinie Nowe Horyzonty.
Film zawiera śmiałe sceny erotyczne, przeznaczony jest dla widzów dorosłych 18+.
Ten bezkompromisowy i odważny twórca przez wielu światowych reżyserów przywoływany jest jako źródło inspiracji – do jego twórczości odwołuje się m.in. Nicolas Windig Refn. Autor zdjęć, Benoît Debie, jest stałym współpracownikiem Noé, razem pracują nad warstwą wizualną filmów. Ma on na swoim koncie także zdjęcia do Spring Breakers Harmony Korine’a, czy Lost River, debiutu reżyserskiego Ryana Goslinga. Ci dwaj twórcy tym razem połączyli siły, by w Love w śmiały, świeży i wizualnie przełomowy sposób pokazać fizyczną stronę miłości dwudziestolatków. Film był jedną z najbardziej obleganych premier na tegorocznym festiwalu w Cannes oraz na 15. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty, a to za sprawą najodważniejszych w historii kina scen erotycznych.
Gaspar Noé, reżyser: "Czy dziś para kopulujących ze sobą ludzi może być w ogóle skandalem? Wiele osób mówi mi, że spodziewali się po "Love" czegoś w rodzaju "Caliguli", a zobaczyli bardzo sentymentalny film o miłości. I miłosno-cielesnych obsesjach. Nawet najczęściej komentowana scena wytrysku prosto w kamerę została pomyślana nie jak prowokacja, tylko żart. Zresztą musieliśmy ten wytrysk dzięki komputerom "wzmocnić", żeby na ekranie wyglądał lepiej. Ten film powstał trochę z buntu. Bo w naszej kulturze seks to wciąż strefa niebezpieczna. Poddana przez dziesięciolecia społecznej kontroli, religijnym nakazom i zakazom. Ale dziś już nie da się ani seksualności, ani sposobów pokazywania seksu kontrolować.("Gazeta Wyborcza")
Po zimnym, matematycznym seksie w Nimfomance, Love to film z najpiękniejszymi scenami fizycznej miłości, jakie widziałem w kinie. Panoramicznie i w 3D. Opowieść śladowa, znana prawie każdemu z życia, zrealizowana dokładnie według snu Hitchcocka, który obudził się kiedyś z pomysłem na film i natychmiast zapisał go na kartce. Boy meets a girl. Boy loses a girl. Boy finally gets a girl.
Na początku pomyślałem, że dialogi są banalne do bólu, ale czy ja sam nie mówiłem banałów, kiedy bylem totalnie zakochany i kimś zafascynowany? Noé pokazał, jak odczuwamy seks, jak się zachowujemy, jak mówimy i jak patrzymy, kiedy jesteśmy zakochani i pożądamy. Gdybym zobaczył Love, kiedy miałem 20 lat, to bym odfrunął. A teraz? Teraz czytam wszystkie te recenzje światowych krytyków dokonujących wiwisekcji tego filmu, krojących go i analizujących formę... Ale nie zmienia to faktu, ze świetnie mi się oglądało film Noé. Może tak, jak napisał krytyk Guardiana w dzisiejszej recenzji Love: As ever with sexually explicit films, some airy sophisticates here at Cannes are going to claim that they found Love “boring”. I guarantee it. And I can only say that like Pinocchio, their noses are growing — and leave it at that."