repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
O dziewczynie, która nocą wraca sama do domu
Aktualności

"O dziewczynie, która nocą wraca sama do domu" Any Lily Amirpour

12 sie

Od 14 sierpnia w Kinie Nowe Horyzonty.

Film, który oczarował recenzentów prestiżowych magazynów filmowych i widzów na całym świecie. Po światowej premierze na festiwalu Sundance Ana Lily Amirpour – scenarzystka i reżyserka – została okrzyknięta prawdziwą sensacją kina zagranicznego. Jej debiut to oryginalna zabawa filmowymi gatunkami – od wampirycznego horroru przez romantyczną historię miłosną po irański western. Film, który zachwyca zdjęciami, psychodeliczną muzyką oraz tytułową rolą Sheili Vand, uznano za jeden z najciekawszych debiutów 2014 roku.

O dziewczynie, która nocą wraca sama do domu w programie kina

"W przemysłowym mieście Bad City rządzą narkotyki, prostytucja i przemoc. Blisko mu do Los Angeles z komiksów Franka Millera. Obywatele mówią tu w języku farsi, kobiety noszą czadory, a po ulicach jeżdżą samochody z lat 50. W czarno-białym świecie żyje główna bohaterka, neurotyczna wampirzyca – połączenie Louise Brooks i Thany z Ms. 45 Abla Ferrary. Niema mścicielka poluje i wymierza sprawiedliwość, ale działa przede wszystkim w interesie lokalnych kobiet. Pewnej nocy, tuż po kolejnej zbrodni, spotyka Arasha, irańskiego Jamesa Deana, który zostaje narkotykowym dilerem. Film Any Lily Amirpour to na pewno nie kolejna, zwykła, gatunkowa wariacja z wampirami w tle. Reżyserka miesza konwencje i żongluje filmowymi odniesieniami. W wykreowanym przez nią świecie nie obowiązują żadne zasady, a tytułowej „Girl” blisko do bohaterek Madame X – Absolutna władczyni Ulrike Ottinger." (Joanna Ostrowska, katalog 5. American Film Festival we Wrocławiu)

"Amirpour korzystała z wielu motywów, które nie są widzom, w żaden sposób obce. Może stąd porównanie jej do Tarantino – wyraźnie recyklinguje popkulturę, robi to jednak z ogromnym wdziękiem, a jej film wywiera na widzach niesamowite wrażenie. To swoisty destylat tego, co najciekawsze w kinie lat 70. i współczesnym. Dodatkowo z idealnie dobraną ścieżką dźwiękową, świetnie zagrany i z oszczędnymi w formie zdjęciami, które potrafią zrobić sporo zamieszania w głowie odbiorcy." (Dagmara Trembicka-Brzozowska, film.gildia.pl)

Ana Lily Amirpour, reżyserka: "Pamiętam, jak w 2003 r. pojechałam do Iranu. Miałam 23 lata, ekscentryczną fryzurę i kolczyk w nosie. Poradzono mi, bym nosiła czador, ale i tak dostawało mi się na ulicy od starszych pań, bo widać było, że jestem inna. Mimo to podobał mi się ten strój. Przyjemnie powiewał na wietrze, jak płaszcz filmowego bohatera. Czułam się jak nietoperz. Jako dzieciak dużo jeździłam na desce, teraz moja bohaterka robi to w czadorze. Jest trochę jak Batman." ("Gazeta Wyborcza")

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!