repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Coś musi się stać reż. Ester Martin Bergsmark
Aktualności

Główna nagroda MFF w Rotterdamie 2014: "Coś musi się stać"

14 sty

Od 16 stycznia w Kinie Nowe Horyzonty.

Poznają się przypadkiem w męskiej toalecie, kiedy jeden broni drugiego przed pobiciem. Nie pasują do wyobrażeń o typowych Szwedach – kradną piwo ze sklepu, tańczą tango na dachu – bo chcą doświadczać życia na własnych zasadach. Sebastian ukrywa w sobie drugą naturę, dziewczynę imieniem Ellie, która fascynuje i pociąga Andreasa. Obaj szukają swojej tożsamości, nie mieszcząc się w sztywnych ramach narzucanych przez społeczeństwo.

Coś musi się stać w programie kina

"Widać, że Bergsmark czuje temat przez skórę. Tworzy na ekranie świat anarchizujący, brutalny i rozedrgany – niełatwo jest się w nim zadomowić. Film Something Must Break jest bowiem przede wszystkim perełką kina queerowego i najwyraźniej sam siebie ustawia w takiej niszy. Nie tyle poprzez bezpośredniość w przedstawieniu seksualności innej niż heteronormatywna, ile właśnie przez swój wyrafinowany wizualny język, materializujący zakazane fantazje czy ból wynikający z odrzucenia inności. Przy całej hermetyczności filmu, jedno jest pewne: narodził się talent, który dla kina LGBT może stać się postacią na miarę Xaviera Dolana. I podobnie jak w przypadku kanadyjskiego kolegi, ma szanse rychło wyjść z tej niszy." (Anita Piotrowska, stopklatka.pl)

"Przez długi czas wydaje się, że w centrum fabuły Something Must Break stoi kobieta. Dopiero potem dostrzegamy, że Ester Martin Bergsmark – reżyser, główny aktor i osobowość, która sama staje się dziełem – to postać zawieszona między płciami. Z łatwością może się przeinaczać z kobiety w mężczyznę i odwrotnie. Sebastian, sam nie do końca pewny jak się określić, by w życiu znaleźć szczęście, oddaje się eksperymentowaniu. Nie ma w nim jednak nic z szaleństwa czy poszukiwania błyskawicznego zaspokojenia. Jest desperacja, niepewność i zagubienie, zarówno we własnej osobowości, jak i w zachowaniach i reakcjach innych ludzi. Sebastian nie raz doświadcza poniżenia, jego kroki często są odbierane jako wyrachowane wykorzystywanie nieświadomości jego otoczenia. Aby dostrzec dojrzałość tego filmu wystarczy zestawić go z przyjmującym podobną tematykę Han Gong-Ju. Tu intymność, prywatność, brawura grają pierwsze skrzypce. Tam utrzymanie fabuły w ryzach, próba opowiedzenia „o czymś", niechęć do impresji i emocjonalność biorą cały film we władanie." (Urszula Lipińska, relacja z MFF w Rotterdamie)

"Reżyser nie ucieka od śmiałych scen, nic nie ukrywa, nie ucina scen, nie "chowa" nic pod kołdrą. Konserwatywny widz może wręcz poczuć się oburzony czy zażenowany takim bezpośrednim ukazaniem życia freaków. Coś się musi stać jest filmem odważnym, dobitnym, skierowanym do widza otwartego na "nowe", wpisującym się jednocześnie w spór na temat płci kulturowej i biologicznej." (Marika Owsiak, cinergiafestival.pl)

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!