repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Droga krzyżowa reż. Dietrich Brüggemann
Aktualności

Śladem Ulricha Seidla: "Droga krzyżowa" Dietricha Brüggemanna

19 gru

Od 26 grudnia w Kinie Nowe Horyzonty.

14-letnia Maria mieszka w małym miasteczku na południu Niemiec ze swoimi rodzicami i trójką rodzeństwa Thomasem, Kathariną i Johannesem, niemową. Rodzina należy do fikcyjnej kongregacji Św. Pawła, której liderzy nie uznają reform, jakie wprowadzono do Kościoła Katolickiego w latach 60. Życie według rygorystycznych zasad przekreśla szanse na indywidualny rozwój i duchowe poszukiwania. Maria jest jednak pokorna i wierna zasadom. Pod skrzydłami lokalnego księdza przygotowuje się do bierzmowania. Duchowny opowiada swoim bogobojnym studentom o istocie poświęcenia. Jego opowieści urzekają Marię. Wierzy, że jeśli wyrzeknie się doczesnych dóbr i umrze jako święta, Johannes wypowie pierwsze w życiu zdanie.

Droga krzyżowa w programie kina

"Przedtem był Ulrich Seidl z dokumentem "Jezu, Ty wiesz" i fabułą "Raj: wiara" - teraz Dietrich Brüggemann pokazuje na Berlinale w głównym konkursie "Drogę krzyżową". Film podzielony na czternaście symbolicznych "stacji męki" jest historią dziewczynki, która zmarła, poświęcając siebie w ofierze. Wierzyła, że "Bóg tego chce". Z punktu widzenia lekarzy był to przypadek anoreksji. Przyczyna mogła się kryć po stronie patologicznej matki, zimnej, zazdrosnej, wiecznie niezadowolonej z córki. Jej wymaganiu doskonałości Maria nie mogła w życiu sprostać. Chciała udowodnić matce, że jest świętą, aby zasłużyć na jej miłość. Bóg, który według Marii "akceptuje jej ofiarę", okazuje się narzędziem szantażu, symbolem władzy matki i wspierającego ją księdza. Ale dziewczynka nie może sobie tego uświadomić. Słowo "miłość" pada w tej historii tylko raz, w rozmowie Marii z kolegą szkolnym, który się w niej zakochał. Ale w tym momencie w rozmowę wplata się Bóg - i zamyka Marii drogę do drugiego człowieka." (Tadeusz Sobolewski, "Gazeta Wyborcza")

"Na ogół nieźle wywiązują się z tego zadania. Młodziutka Lea van Acken jest w niełatwej roli bardzo naturalna, sprawia, że choć trudno jest zrozumieć wybory jej bohaterki, można w nie uwierzyć. Nie popada w karykaturę, o którą niebezpiecznie ociera się natomiast grająca jej religijną matkę Franziska Weisz. Wydaje się, że to właśnie ta przerysowana postać przesądza o tym, że „Kreuzweg” nie jest filmem doskonałym, a tylko bardzo dobrym. Najbardziej zaskakujące jest to, że jak na opowieść o młodej męczennicy film jest bardzo zabawny; Maria, walcząc o swoją wiarę, odmawia ćwiczeń na wu-efie, bo towarzyszy im „szatańska” muzyka Roxette, a ksiądz bez mrugnięcia okiem stwierdza, że „za każdym razem, kiedy rezygnujemy z ciasteczka albo z ładnej sukienki robimy miejsce dla Jezusa w naszym sercu. Brüggemann nie boi się pokazać absurdalnej strony religii, a zważywszy na to, że w filmie inspiruje się fundamentalnym odłamem wspólnoty katolickiej o dźwięcznej nazwie Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X ma stosunkowo łatwe zadanie. Tym większe wrażenie robi więc fakt, że film nie stanowi taniej satyry." (Marta Bałaga, esensja.pl)

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!