repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Porwanie Michela Houellebecqa reż. Guillaume Nicloux
Aktualności

Pisarz w roli głównej - "Porwanie Michela Houellebecqa"

1 paź

Od 26 września w Kinie Nowe Horyzonty.

Punktem wyjścia filmu jest tajemnicze zaginięcie Michela Houellebecqa w czasie trasy promocyjnej Mapy i terytorium, gdy nie pojawił się na spotkaniach z belgijskimi czytelnikami. Spekulowano, że pisarza porwała Al-Kaida za antyislamskie wypowiedzi. Film Guillaume’a Niclouxa podaje inną wersję wydarzeń: pisarz został zapakowany do wielkiej metalowej skrzyni i wywieziony do wiejskiego domu przez trzech braci polskiego pochodzenia. Porwanie przeradza się w rodzaj kuriozalnego weekendu za miastem, a cały film skręca w stronę ironicznej prowokacji. W głównej roli sam Michel Houellebecq.

Porwanie Michela Houellebecqa w programie kina

"Tytuł mockumentu „Porwanie Michela Houellebecqa” zapowiada nie lada atrakcje. W filmie Guillaume’a Nicloux najbardziej zaskakuje jednak nie quasi-sensacyjna fabuła, tylko żywa obecność autora „Cząstek elementarnych”, który gra tu samego siebie, udając zarazem kogoś, kim na pewno nie jest: kloszarda, pijaka spacerującego w dziurawych butach i przykrótkich spodniach po eleganckich dzielnicach Paryża, a także prostodusznego, naiwnego romantyka. Groteska o trzech sympatycznych braciach grubasach z prowincji, którzy dla okupu uprowadzają słynnego pisarza wykorzystującego incydent jako pretekst do odpoczynku i zasłużonych wakacji, pozwala przyjrzeć się z bliska, jak Houelle­becq bawi się swoim wizerunkiem, dezorientuje swoich fanów gotowych uwierzyć, że łysiejący i zaśliniony dziwak na ekranie to właściwie on sam." (Janusz Wróblewski, "Polityka")

"Bazując na tych kontrastach, Nicloux buduje zabawny dokument o zderzeniu życiowych postaw. Bawią w nim zarówno trzej mięśniacy (wśród których jeden marzy o pisarskiej karierze, więc stara się jak najwięcej od Houellebecqa dowiedzieć), bawi sam pisarz z wiecznie skrzywioną miną i nieodłącznym papierosem. Jego twarz a la Buster Keaton nie jest maską, ale czymś, za czym stoi życiowa filozofia. Jego obojętność na porwanie to wyraz największej pogardy dla życia, obojętność na to, co się wydarzy. Porwanie to dla Houellebecqa głównie źródło nudy. Nie może czytać książek, nie może spacerować, tęskni za seksem. W zamknięciu sprowadza swoje życie do kilku podstawowych potrzeb, choć wydaje się, że na co dzień nie jest ono bardziej skomplikowane." (Urszula Lipińska, stopklatka.pl)

"W tym intrygująco zmistyfikowanym autoportrecie dwie rzeczy można przypisać "prawdziwemu" Houellebecqowi. Po pierwsze, sam sprowadza na siebie stany pustki i nudy, bo wtedy zaczyna mu się najlepiej pisać. Po drugie, nie wierzy w cywilizację europejską i przepowiada klęskę demokracji. Trzecią rzeczą jest to, że przy całej swojej osobności i ekscentryczności pisarz przyciąga do siebie ludzi, ci opowiadają mu swoje historie, a on ich słucha. Tak jak z sympatią słucha Polaków pogrążonych w archaicznym świecie, snujących swoje wieczne gadki o wojnach, zaborach, o Matce Boskiej i Panu Bogu. Houellebecq na to: "Polska nie istnieje. Polak zawsze w niewoli...". Ale to on, Europejczyk, jest w tym filmie skuty łańcuchem. On też - jak widać w filmie - chodzi do kościoła. Ale tylko na msze żałobne. I w kółko słucha Chopina." (Tadeusz Sobolewski, "Gazeta Wyborcza")

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!