repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Historie rodzinne reż. Sarah Polley
Aktualności

Teatr życia codziennego - "Historie rodzinne" Sarah Polley

13 lis

Od 15 listopada w Kinie Nowe Horyzonty.

Przełamujący gatunkowe konwencje, film nominowanej do Oscara scenarzystki i reżyserki Sary Polley pokazuje, że prawda zawsze zależy od tego, kto ją przestawia. Polley - w podwójnej roli filmowca i detektywa - prowadzi śledztwo, mające odkryć sekrety jej własnej rodziny. Rozmawia z wieloma osobami, otrzymując szczere, ale najczęściej sprzeczne odpowiedzi na te same pytania. Historie rodzinne w pasjonujący sposób odsłaniają kolejne warstwy rodzinnych mitów i wspomnień, by w końcu odkryć szokującą prawdę ukrywaną przez rodziców artystki. Przyglądającej się swoim bliskim, Polley udało się dotrzeć do tego, co stanowi istotę wszystkich rodzin: to pełen paradoksów, problemów i miłości tygiel przeciwieństw, splątany więzami, które trudno rozplątać.

Historie rodzinne w programie kina

"Czy rodzice mają prawo do tajemnic? Czy my mamy prawo w nich grzebać? Aktorka i reżyserka Sarah Polley odkryła sekret swej nieżyjącej matki. Historie rodzinne to dokument, który zatrząsł jej rodziną. A także festiwalem w Wenecji, gdzie miał premierę. Część filmu to fabularna rekonstrukcja – wspomnienia i wyobrażenia samej Sary podszywające się pod nakręcone na taśmie Super 8 „home video”, przynoszące obraz roześmianej, pełnej życia Diane. Artystki, matki, kobiety,  której tak naprawdę nie znał nikt. I to jest fundamentalne pytanie, które stawia film Polley: czy możemy poznać prawdę o innym człowieku? Czy też przepada ona na zawsze wraz z nim, a my zostajemy z małym fragmentem, odpryskiem jakiejś osoby, na który składają się głównie nasze fantazje o niej?Historie rodzinne są przemyślanym filmem i także formą terapii. Są rozważaniem na temat naszej potrzeby opowiadania historii – i przyznaniem, że żadna nie jest dokończona." (Małgorzata Sadowska, "Newsweek”)

"Jestem w stanie wyobrazić sobie szum, jaki rozpętałyby światowe media, gdyby historia, którą Sarah Polley opowiedziała w pokazywanym wczoraj na festiwalu "Stories We Tell", wyszła na światło dzienne, zanim aktorka nakręciła na jej podstawie swój własny dokument. Rewelacje z życia rodzinnego gwiazdy, zdrada, romanse, domniemanie ojcostwa - w "Stories We Tell" jest wszystko, czym żyje internet, portale plotkarskie i prasa bulwarowa. Polley postanowiła więc dokonać niemożliwego - pokazać historię swojej rodziny (którą sama poznała już jako dorosła osoba) z tak wielu perspektyw, przytaczając wypowiedzi tak wielu zaangażowanych w nią osób, by powstały w ten sposób obraz był jak najbliższy prawdy, pokazywał jej zmarłą przed laty matkę (także aktorkę) i jej życiowe wybory w jak najbardziej obiektywny i wyważony sposób." (Karolina Pasternak, stopklatka.pl)

"Fakt, iż wszystko zdarzyło się w środowisku kanadyjskiej bohemy lat 70. i 80., gdzie rozluźnienie obyczajów było stylem życia, tylko pozornie upraszcza sprawę. Mimo upływu lat wszyscy bohaterowie tego intymnego dokumentu, z reżyserką włącznie, wydają się mocno naznaczeni przez nową odsłonę rodzinnej przeszłości, a Michael i Harry spisują nawet swoje wspomnienia, dając upust literackim aspiracjom. Jako ludzie o znanych nazwiskach próbują w ten sposób uprzedzić atak tabloidów, najważniejszy jednak jest sam akt opowiedzenia swojej historii – dla każdego z bohaterów staje się on formą osobistej terapii. A czym są Historie rodzinne dla samej reżyserki? Prywatne śledztwo wokół ojcostwa ma już dawno za sobą, prawda o matce, o jej związkach erotycznych i dramatycznych wyborach, nieustannie się wymyka. Największą wartością tego dochodzenia okazuje się właśnie rodzinny wielogłos, który pozwala zobaczyć bliskich ludzi w zmieniającym się oświetleniu. Ów efekt opalizowania osiąga Polley, łącząc współczesny dokumentalny zapis z rodzinnymi archiwaliami, które są tak naprawdę inscenizacjami znakomicie udającymi domowe wideo. Ten zabieg powstrzymuje od kategorycznych sądów nad przeszłością. Zwłaszcza że Diane, główna bohaterka tych narracji – dopełniających się, to znów znoszących się nawzajem – nie może się już obronić?" (Anita Piotrowska, "Charaktery")

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!