repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Pozdrowienia z raju reż. Brillante Mendoza
Aktualności

Terroryści i turyści w "Pozdrowieniach z raju" Brillante Mendozy

28 wrz

W kinie Helios Nowe Horyzonty od 28 września 2012.

"Liczy się tylko instynkt przetrwania i odporność na strach. Wytworzona w ten sposób anonimowość odbiera jakiekolwiek poczucie intymności. Myślę, że między innymi o tym Mendoza chciał opowiedzieć w filmie" - mówi w najnowszym numerze "Polityki" (38/2012) Isabelle Huppert, francuska gwiazda, odtwórczyni głównej roli w filmie Pozdrowienia z raju filipińskiego reżysera Brilliante Mendozy. Ten trzymający w napięciu thriller opowiada opartą na faktach historię turystów porwanych dla okupu przez islamskich fundamentalistów. W 2001 roku, gdy terroryści zmienili oblicze całego świata - zakładnicy, ukryci w lasach przepięknej wyspy Mindanao, z przerażeniem słuchali o atakach na wieże World Trade Center.

Pozdrowienia z raju w programie kina

Brillante Mendoza: "Scenariusz oparłem na autentycznym wydarzeniu. W 2001 roku, w kurorcie Dos Palmas, grupa bojowników Abu Sayyafa chciała porwać obradujących tam przedsta
wicieli Banku Światowego. Ci zdążyli wyjechać z Filipin, więc terroryści uprowadzili grupę zagranicznych turystów. Porywacze przetrzymywali zakładników przez wiele miesięcy, żądając za nich okupu. I nie była to akcja odosobniona. Podobne napady zdarzały się często, ich ofiarami padło w tamtym czasie około 100 osób. Część z nich zginęła. Mam wrażenie, że ludzie, którzy jak artyści mają szansę oddziaływać na wyobraźnię innych, nie powinni obok takich zjawisk przechodzić obojętnie.

Bardzo sumiennie się do tego filmu przygotowałem. Skontaktowałem się z ludźmi, którzy przeżyli porwanie, spotykałem się z separatystami, chciałem wiedzieć, jak żyją, jak widzą świat, w co wierzą. Przebyłem tę samą drogę co zakładnicy Abu Sayyafa: od wyspy Palawan przez morze Sulu aż po dżunglę Basilian. W czasie zdjęć nie mogliśmy odbyć  takiej podróży z aktorami, głównie ze względów bezpieczeństwa. Kręciliśmy kolejne sceny chronologicznie. Wykonawcy nie znali się wcześniej, nie dostali też dokładnego scenariusza. Dlatego wiele sytuacji ich zaskakiwało. Tak jak zakładników w 2001 roku. Sama historia też jest wierna prawdzie, choć musiałem ją nieco udramatyzować. Francuska wolontariuszka grana przez Isabelle Huppert jest postacią fikcyjną, ale na jej historię złożyły się prawdziwe losy kilku innych porwanych kobiet."

wywiad z reżyserem, "Rzeczpospolita"

"Kiedy po tygodniach wędrówki przez dżunglę porwani słyszą przez radio o ataku na WTC, wydaje im się, że cały świat znajduje się w rękach terrorystów, bezradny wobec ich rosnących żądań. W sekwencji, gdy terroryści wraz z jeńcami zajmują szpital pełen chorych, który następnie zostaje zaatakowany przez wojska rządowe - rzeczywistość paranoicznie się zagęszcza. Mendoza wydobywa charakterystyczną nieciągłość współczesnego świata, wielość rzeczywistości. Podczas ataku na szpital Huppert, czołgając się pod ostrzałem, telefonuje z komórki do francuskiej ambasady. Równocześnie w sali porodowej wśród krzyków zagłuszanych pociskami przychodzi na świat dziecko. W ogniu walki biegają reporterzy z kamerami. W środku dżungli jeńcy, obdarci, ranni, pokąsani przez owady, o wyglądzie troglodytów, będą udzielać wywiadów lokalnej telewizji mających przyczynić się do wymuszenia na rządzie milionowego okupu.

Podczas wędrówki zawiązuje się komitywa między jeńcami i partyzantami. Ktoś z porwanych zaczyna uznawać ich racje i oskarżać rząd. Młode dziewczęta zostają zmuszone do przejścia na islam i poślubienia partyzantów. Wszyscy razem biorą udział w obrzędach ślubnych.

To spiętrzenie rzeczywistości daje efekt halucynacyjny. Zaciera się granica między tym, co normalne, i tym, co absurdalne. Wojna miesza się ze zwykłym życiem. Podobnie jak w poprzednich filmach Mendozy - Kinatay (Morderstwo) i Lola - zbrodnia jest na porządku dziennym, przestaje być czymś nadzwyczajnym, dzieje się tuż obok normalnego świata z jego szkołami, szpitalami i kościołami, znajdując polityczne i religijne uzasadnienie."

Tadeusz Sobolewski, "Gazeta Wyborcza"

 

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!