repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
W drodze reż. Walter Salles
Aktualności

Cała prawda o bitnikach, hipsterach i innych

19 wrz

Czytamy i oglądamy W drodze Jacka Kerouaca i Waltera Sallesa.

Krzysztof Varga w "Gazecie Wyborczej" poleca W drodze Kerouaca i zdradza tajemnice bitników:

"To oczywiście powieść o podróży przez Amerykę, podróży pozornie bez celu, choć ma przecież jasny cel: wolność. Jest literacką emanacją ówczesnego konfliktu square versus hipster, czyli filister kontra ekscentryk, bo hipster to ktoś, kto buntuje się przeciw ustalonym normom, przeciw mieszczańskiej moralności, ucieka w wymyślony świat, w czym pomagają alkohol i narkotyki, ale wciąż szuka wolności osobistej, często działając przeciw prawu. Nade wszystko jednak hipster jest jednostką twórczą. I tu powracamy do problemu dzisiejszych hipsterów, którzy są tak dalecy od hipsterów z czasów Kerouaca jak Proxima Centauri od Ziemi.

Bitnicy żyli na marginesie jako odszczepieńcy gardzący schematem i modą, jeśli fascynowali się bebopem, to dlatego, że naprawdę ich porywał; jeśli czytali Dostojewskiego, to z tego powodu, że znajdowali w nim prawdę o ciemnej stronie ludzkiej duszy; nosili się niechlujnie dlatego, że żyli w nędzy, a resztki pieniędzy wydawali na używki. Dzisiejszy hipster zwraca uwagę na swój wygląd, podąża za modą, pojawia się tylko w aktualnie modnych miejscach i nosi aktualnie modne oprawki okularów, nawet jeśli tak naprawdę szkła w nich to zerówki, musi być estetyczny i szczupły, nie może być za stary, jego rower musi być zaś stary albo przynajmniej dobrze taki udawać. Współczesny hipster jest uosobieniem najgorszego snobizmu, a zarazem, udając kogoś twórczego, jest niebywale wręcz odtwórczy. Hipsterzy Kerouaca twórczą wolność, także od wszelkich mód, stawiali ponad wszystko. Dzisiejszy hipster pojawia się w modnej kawiarni i pochylony nad laptopem firmy Apple udaje, że pracuje nad ważnym projektem, choć cała jego aktywność twórcza to wpisy na Facebooku. Jest wyłącznie żałosną parodią hipsterów, z którymi pili i słuchali jazzu Kerouac i Ginsberg."

Krzysztof Varga: Powrót zbuntowanego pokolenia ("Gazeta Wyborcza")

Tymczasem reżyser, Walter Salles mówi:

"Starali się podważać zasady, rozbijać schematy. Niezmiennie najbardziej interesuje mnie portretowanie czasów przejściowych, kiedy ludzie mają znacznie więcej pytań niż odpowiedzi, gdy szukają nowych słów, ale wciąż nie potrafią zwerbalizować pewnych znaczeń. Walczą jednak o to, by podkopać granice swoich światów i dzięki temu stworzyć tzw. krytyczną świadomość, która stanie u podstaw rewolucji. Wiele osób określa W drodze mianem filmu o Beat Generation. Nie mogą bardziej się mylić. Ruch, o którym mówią, narodził się oficjalnie dopiero w 1955 roku, kiedy to w The Six Gallery w San Francisco Allen Ginsberg odczytał Skowyt. Akcja filmu zaczyna się tymczasem w 1947 roku i kończy cztery lata później, w 1951. Rzeczywistość ukazana „W drodze” to czas tuż przed rewolucją, która odmieni kształt amerykańskiej kultury – śledząc swoich bohaterów, szukam jej korzeni."

To nie jest film o bitnikach. Rozmowa z Walterem Sallesem (dwutygodnik.pl)

 

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!