Od 27 listopada w Kinie Nowe Horyzonty.
Rose, wychowująca się bez matki nastolatka z francuskiej prowincji, wie że na bunt i złość będzie mogła sobie pozwolić jedynie teraz. Miota się pomiędzy skrajnymi emocjami i walczy z własną naiwnością. Polskie korzenie ojca nie mają z tym nic wspólnego. Dzieciństwo bezpowrotnie odeszło, a nastoletnie ciało przestało służyć zabawie - teraz jest kolejnym źródłem szaleństwa i towarem na rówieśniczym rynku ciał, służących do komunikacji między płciami. Rose znajduje inny sposób na zbudowanie relacji z chłopakiem. Wykorzystuje sytuację - zatrudniony przez ojca Polak (Andrzej Chyra) ma tu syna, którego w przeszłości porzucił i z którym chce odnowić rodzinne więzi. Początkowo z nudy, z tęsknoty za intensywnymi wrażeniami, dziewczyna wchodzi w sam środek uczuciowej układanki między ojcem i synem. Jest katalizatorem, świadkiem, w końcu uczestniczką zdarzeń. Odkrywa, że to ludzkie słabości, a nie atuty, są kluczem do porozumienia ze światem.
Rose. Znam kogoś, kto cię szuka w programie kina
"Coming of age movie to gatunek wdzięczny i chętnie przez kino eksploatowany. O ile pewne doświadczenia jak chaos emocjonalny i problemy z samooceną są wspólne dla obu płci, to są przeżycia dostępne tylko i wyłącznie dla młodej kobiety. (...) Kowalski nie idealizuje okresu dorastania. Nie jest to sielsko-anielski obrazek dzieciństwa bez skazy. Jej film wygląda jak wspomnienia, które pewnie każdy z nas posiada. Wracamy do nich z pewną nostalgią, ale najlepsze w nich jest to, że te lata są już za nami. Ten film jest jak czytanie wygrzebanego z dna szuflady, nastoletniego pamiętnika. Momentami towarzyszy nam potworne zażenowanie. Najchętniej wydarlibyśmy i spalili strony z tymi najbardziej desperackimi i najwstydliwszymi upiorami przeszłości. Główni bohaterowie Rose i Roman są świetnie napisani i równie dobrze zagrani. Automatycznie są z nimi utożsamiamy, choć sympatia pomieszana jest z irytacją." (Halina Jasonek, film.onet.pl)
"(...) to film o budzącym się w młodej dziewczynie pożądaniu. Zazwyczaj, szczególnie w filmach adresowanych do młodzieży, przedstawiony jest punkt widzenia chłopaka, który stawia sobie za cel zdobyć dziewczynę. Ja przyjmuję zupełnie inną perspektywę. W moim filmie to dziewczyna - Rose - pożąda, a nie jest przedmiotem pożądania. Skonstruowałam tak fabułę filmu, że na początku nikt jej nie chce. Jednak z biegiem akcji, Rose udaje się spełnić swoje pragnienia." (Julia Kowalski, gazeta.pl)