repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Co robimy w ukryciu reż. Jemaine Clement, Taika Waititi
Aktualności

Wampiry nadchodzą! - "Co robimy w ukryciu" Clementa i Waititiego

25 lut

Od 27 lutego w Kinie Nowe Horyzonty.

Nowy film twórców Boya i Flight of the Conchords jest wybuchową mieszanką horroru i czarnej komedii zrealizowaną w modnej konwencji mockumentu. Viago (379 l.), Deacon (183 l.), Vladislav (862 l.) i Petyr (8000 l.) mieszkają razem na przedmieściach współczesnego Wellington w Nowej Zelandii. Ich życie rozpoczyna się po zmroku, kiedy to opuszczają trumny i legowiska, by stawić czoła codzienności, która również dla wampirów bywa niełatwa. Nieśmiertelność i pragnienie świeżej ludzkiej krwi już dawno przestały być ich głównym zmartwieniem, bo współczesność stawia przed nimi nowe wyzwania. Grupa filmowców towarzyszy im podczas codziennych obowiązków, drobnych kłótni, czy nocnych wyjść na miasto, które z błyskotliwym humorem uświadamiają nam, że choć ich serca przestały bić wieki temu, wciąż żywią gorące i bardzo ludzkie uczucia.

Co robimy w ukryciu w programie kina

"Kolejny film reżysera kultowego serialu "Flight of the Concords" dostarczył. Cokolwiek by napisać o "Co robimy w ukryciu" i tak nie odda to jego geniuszu. Dość powiedzieć, że to najlepsza nowozelandzka komedia o wampirach jaką obejrzycie w swoim życiu. OK, to nie brzmi jakoś specjalnie przekonująco. Ale to pewnie również po prostu najlepsza komedia o wampirach jaką obejrzycie, a przy dobrych wiatrach może i najlepsza komedia w ogóle. A podobno po śmierci jest jeszcze śmieszniejsza. Koniecznie!" (michuk, filmaster.pl)

"Twórcy dekonstruują motywy rządzące popkulturą i przez parodię oraz groteskę ośmieszają je z każdej strony. Zabawa romantycznym wizerunkiem wampira, który funkcjonuje w popkulturze do dzisiaj, powoduje liczne wybuchy śmiechu, często nawet w odniesieniu do postaci, które uwielbiamy. Warto zauważyć, że Wititiemu i Clementowi udało się uniknąć pewnej toporności, której nie raz mieliśmy okazję doświadczyć w horrorach komediowych. Styl oraz charakter gagów jest lekki, niewymuszony, acz wymagający pewnego kulturowego doświadczenia. Nowozelandzki duet czerpie garściami z wampirzej tradycji. Mnogość nawiązań sprawia, że to film będący kopalnią popkulturowych motywów. Petyr stworzony na wzór „Nosferatu”, będący najbardziej nieporadnym z całego zespołu (i zamkniętym w sobie), Viago kojarzący się z bohaterami powieści Anny Rice, Vladislav, którego widz ma utożsamić z samym Draculą to tylko początek. W dialogach, w żartach sytuacyjnych obrywa się „Zmierzchowi” czy „Pamiętnikom wampirów”." (Ewa Nowicka, rec-en-zent.blogspot.com)

"Sceny z ich codziennej aktywności przeplatane są krótkimi wywiadami, podczas których bohaterowie (z wyjątkiem milczącego Petyra) żywo opowiadają o swoich pasjach, tęsknotach i miłościach. Codzienność wampirów, wbrew pozorom, nie odbiega znacznie od codzienności zwykłych śmiertelników. W jednej z pierwszych scen oglądamy zebranie współlokatorów zorganizowane w celu omówienia domowych obowiązków. Jak wiadomo, wspólne mieszkanie pod jednym dachem rodzi czasem napięcia i konflikty. Problemy ze wstaniem (z trumny i po zmroku), zmywaniem naczyń, wyborem odpowiedniego stroju na wieczorne wyjście w miasto czy nadkruszonym zębem czynią z wampirów istoty głęboko ludzkie, z którymi trudno się nie identyfikować. Filmowi nie brak jednak chwil prawdziwej grozy. Razem z operatorami śledzimy krwawe polowania na ofiary, uliczne potyczki z grupą miejscowych wilkołaków czy niespodziewaną wizytę łowcy wampirów. Pomimo osadzeniu akcji we współczesności, nowozelandzka produkcja nie traci klasycznego rodowodu wampirycznego uniwersum, pozostając przy tym barwnym hołdem złożonym klasyce grozy." (Tomasz Baldziński, krytycyz1pietra.blogspot.com)

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!