repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Dwa dni, jedna noc reż. J.-P. Dardenne, L. Dardenne
Aktualności

Wzrusza i trzyma w napięciu - "Dwa dni, jedna noc" braci Dardenne

25 lut

Od 27 lutego w Kinie Nowe Horyzonty.

Sandra staje przed zadaniem z pozoru niemożliwym. Musi przekonać ludzi, z którymi pracuje, aby zrezygnowali ze swoich premii. Jeżeli jej się nie powiedzie, sama straci pracę. Wspierana przez męża, wyrusza na spotkania z kolegami i koleżankami z pracy. Ma tylko jeden weekend, by uratować posadę. Czeka ją spotkanie z pełną gamą ludzkich charakterów i reakcji na jej trudną prośbę.

Dwa dni, jedna noc w programie kina

"Można powiedzieć, że "Dwa dni, jedna noc" to pewnego rodzaju kino drogi obrazujące wewnętrzną przemianę głównej bohaterki. Jednak nie tylko na tym skupia się reżyserski duet, bo poza wspomnianą transformacją dostajemy do obserwacji cały wachlarz, przekrój współczesnego społeczeństwa, gdzie przychodzi nam obcować z różnego typu ludźmi, mającym różne priorytety, ale też problemy, często nie mniejsze niż nasze. Jedni będą mieć nas w dupie, ale wyłożą kawę na ławę, inni będą nas unikać, a jeszcze inni mimo własnych problemów chętnie nam pomogą - ta prezentacja podobała mi się w filmie Dardennów najbardziej. Życie, nic dodać nic ująć." (kinokoneser.blogspot.com)

"Styl Belgów jest charakterystycznie oszczędny, „Deux jours, une nuit” nie stanowi w tym względzie wyjątku. Trudno wyobrazić sobie skromniej nakręconą, prostszą historię. Nawet grająca główną rolę Marion Cotillard, bez makijażu i z włosami związanymi w byle jaką kitkę, w niczym nie przypomina piękności w kreacjach Diora. Mimo to, a może właśnie dlatego, film wzrusza i trzyma w napięciu. Nadużywane określenie „emocjonalny rollercoaster” jest tu jak najbardziej na miejscu." (Marta Bałaga, esensja.pl)

"Wydawać by się jednak mogło, że wcale nie zakończenie – szczęśliwe czy nie – jest w tym filmie najważniejsze. Dla Sandry w pewien sposób przestaje liczyć się to, czy odzyska pracę. Podejmuje bowiem walkę nie tyle o kwestie materialne, co o przywrócenie równowagi własnemu życiu. Tym bardziej wzbogacająca jest sama obserwacja jej prób wybłagania kolejnych osób o zmianę decyzji i rezygnację z premii. Wydaje się, że prosząc o akt litości, błaga jednocześnie o uznanie i akceptację w społeczeństwie, które z zaskakująca łatwością odrzuca osoby psychicznie niestabilne." (Marcin Kalk, kulturalnytorun.pl)

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!