„Drogi Boazie, nie pytaj, kim jestem, ani skąd cię znam. Często o tobie myślę. Czuję się trochę zakłopotany, siedząc przy moim biurku i pisząc do ciebie ten list, ale nie mam odwagi na nic więcej”. Tel Awiw, rok 1989. Student lingwistyki Boaz żyje w szczęśliwym związku ze swoją dziewczyną Noą. Jego spokój zakłócają jednak anonimowe listy miłosne od tajemniczego mężczyzny. Z ich powodu do Boaza powracają wspomnienia, które wcześniej próbował w sobie stłumić.

Listy od nieznajomego w programie kina

"Trudno uniknąć skojarzeń z "Płynącymi wieżowcami" Tomasza Wasilewskiego. I w polskiej, i w izraelskiej produkcji, główny bohater to stereotypowy "prawdziwy mężczyzna", ambitny sportsmen, czuły macho z dziewczyną wpatrzoną w niego jak w obrazek. Tak jak w życiu Kuby, tak w życiu Boaza pojawia się nagle "ten trzeci", który burzy rutynę, wywołuje wątpliwości i rozterki. O ile jednak Kuba decyduje się na związek z Michałem, Boaz sam nie wie, czego chce – miota się między małą stabilizacją, a ekscytującym nieznanym. Może być – zgodnie z oryginalnym tytułem – ślimakiem, który wychodzi na deszcz. On jednak woli zaszyć się w swojej wygodnej muszli, żyć w zgodzie z oczekiwaniami, które stawiają przed nim wścibska matka, kochająca dziewczyna i koledzy z pracy." (Gabriela Będkowska, kulturaonline.pl)