repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Furia reż. David Ayer
Aktualności

"Furia" Davida Ayera w gwiazdorskiej obsadzie

23 paź

Od 24 października w Kinie Nowe Horyzonty.

Akcja filmu rozgrywa się w kwietniu 1945 roku. Alianckie wojska rozgromiły niemiecką armię w Ardenach i maszerują wprost na Berlin. Znany z odwagi, zahartowany w boju dowódca czołgu pieszczotliwie nazywanego Furia, sierżant Wardaddy (Brad Pitt) otrzymuje zadanie specjalne. Wraz ze swoją załogą będzie musiał wykonać tajną misję za linią frontu i stawić czoła znacznie potężniejszym siłom wroga.

Furia w programie kina

"Czołgistów właściwie jest pięciu (trzech muszkieterów też było czterech), gdyż do czwórki weteranów szlaku bojowego wiodącego z Afryki Północnej do Berlina dołącza młodzian, który dotychczas nie powąchał prochu. Jak na przyszłego strzelca przystało, ukończył kurs stenotypii, ponadto ma wrodzony wstręt do wszelkiej przemocy, o zabijaniu nie wspominając. Nietrudno sobie wyobrazić, jak żółtodzioba potraktuje załoga zabijaków, którzy nie są tak grzeczni jak nasi pancerni z kultowego niegdyś serialu dla dzieci. (...) Podobać może się plastyczna forma filmu. Odrealnione, przymglone pola, przez które suną czołgi jak monstrualne potwory, samoloty na niebie tak odległe, że niemal nierzeczywiste. Jest jeszcze biały koń, który pojawia się już w pierwszej scenie i zamajaczy w ostatniej. Czyżby amerykański reżyser widział kiedyś „Lotną” Andrzeja Wajdy?" (Zdzisław Pietrasik, "Polityka")

"(...) to klasyk, który mógłby zostać wpisany na listę najważniejszych filmów wojennych (i być może nawet zostanie), grający na tych samych emocjach, co najbardziej utytułowani przedstawiciele gatunku. Nakręcić jednak dobry klasyk po tylu latach eksploatowania tematu to przedsięwzięcie równie karkołomne, jak stworzenie przekonującego i tchnącego świeżością policyjnego bromance'u ("Bogowie ulicy"). Ayer potrafi jednak doskonale dopasować się do czasów, w których kręci swoje filmy. Opowiadając historie, które ze współczesną mentalnością mają tyle wspólnego, co "Bękarty wojny" z historyczną dokładnością, reżyser tworzy w widzu nostalgię za bohaterami totalnymi i ich nieracjonalnie honorowymi decyzjami, które podyktowane są sercem bijącym bez obawy o patos. Bo nie ma mowy o sztuczności i udawaniu, kiedy większość akcji dzieje się w klaustrofobicznie małym wnętrzu czołgu. Gdy żołnierze wychodzą natomiast na zewnątrz, widzimy mocne i doskonale zmontowane sceny walk, które mimo spektakularności ani na chwilę nie przysłaniają bohaterów, którzy bezustannie są na pierwszej linii frontu tej historii." (Ewa Wildner, stopklatka.pl)

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!