Od 18 lipca w Kinie Nowe Horyzonty.
Guillaume Canet, którego widzowie znają z ról w takich filmach jak Zeszłej nocy czy Niewierni, debiutuje filmem angielskojęzycznym. W swoim siódmym już projekcie reżyserskim przedstawia świat, w którym rządzi przemoc. Chris wychodzi właśnie z więzienia po odsiedzeniu wieloletniego wyroku. Na wolności czeka na niego jego młodszy brat Frank, który rozpoczął niedawno karierę gliniarza. Mężczyzna pomaga Chrisowi znaleźć pracę i ponownie skontaktować się z dziećmi i żoną. Nadzieja na nowy początek dla bohatera pojawia się wraz z poznaniem Natalie. W tym samym czasie Frank rozpoczyna związek z Vanessą, byłą dziewczyną zabójcy na usługach mafii.
"Można by ulec złudnemu poczuciu, że „Więzy krwi” to film wydobyty z przeszłości, po latach odnaleziony – gdyby nie James Caan, starszy o 40 lat niż w „Ojcu Chrzestnym”, pojawiający się tu w roli ojca dwójki głównych bohaterów, braci Chrisa i Franka (Clive Owen i Billy Crudup). Wszystko inne – wizualnie wysmakowany Nowy Jork, jak w 1974 r., scenografia, charakteryzacja postaci i fenomenalna muzyka – nieomylnie przenoszą widza w historyczną czasoprzestrzeń." (Wiktor Gardocki, "Polityka")
"Nowego porządku na szczęście nie próbuje na siłę wprowadzić Guillaume Canet. Podczas gdy James Gray marnuje czas i energię na takie filmy, jak „Imigrantka", Canet znakomicie radzi sobie z kontynuowaniem na ekranie klimatu zaproponowanego przez autora „Ślepego toru". Jego film dopełnia trylogię rozpoczętą przez Graya, pozostając zarówno w ramach podjętych przez niego wątków, jak i świadomego odrzucenia filmowego show. Odbywa się ono na rzecz kina wygaszonych emocji, w którym spojrzenia są ważniejsze niż strzały. Widać to szczególnie w ostatnich scenach, w których gest jednego brata wobec drugiego nieco się trywializuje – choćby poprzez swoją przewidywalność – ale sposób, w jaki podaje go Canet, nadaje mu mocy i znaczenia. Dlatego też „Więzy krwi" działają lepiej jako film o życiowych rozbitkach niż kino gangsterskie. Dwa odrębne środowiska – mafijne i policyjne – z których wywodzą się bracia w gruncie rzeczy okazują się tak bardzo nie różnić, gdy do głosu dochodzą tytułowe więzy krwi." (Urszula Lipińska, stopklatka.pl)