repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Locke reż. Steven Knight
Aktualności

Thriller jednego aktora - "Locke" Stevena Knighta

9 kwi

Od 11 kwietnia w Kinie Nowe Horyzonty.

Ivan Locke ciężko pracował na swoje udane życie. Dziś zostanie ono zrujnowane. W przeddzień największego wyzwania w karierze Ivan odbiera telefon, rozpoczynający serię zdarzeń, które druzgocąco wpłyną na jego rodzinę, pracę i duszę.

Locke w programie kina

"Locke trzyma widza w żelaznym uścisku. Zachowując jedność miejsca, czasu i akcji, podkręcając napięcie, równolegle zmusza do namysłu nad życiem jako ciągiem zadań do wykonania i ról do spełnienia. Mężczyzna zamknięty przez 90 minut w samochodzie pędzącym z Birmingham do Londynu – (…) z sukcesem stosował już podobną formułę chociażby Abbas Kiarostami. Akcja amerykańsko-brytyjskiego filmu poprowadzona jest bardziej radykalnie: ani na moment nie zbacza z precyzyjnie wyznaczonej trasy i trwa dokładnie tyle, ile podobny nocny rajd trwałby w czasie rzeczywistym. Bohater podłączony do telefonicznego zestawu głośnomówiącego rozgrywa we wnętrzu auta całe swoje życie: swoją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Czy to jeszcze film?" (Anita Piotrowska, "Tygodnik Powszechny”)

"Filmy jednego aktora przypominają, że w kinie najważniejsza jest historia, z którą można się identyfikować. Wśród tych prób Locke zajmuje miejsce szczególne. Może dlatego, że jest zwyczajny i pokazuje, że od nas samych zależy, kim jesteśmy.

Współczesne kino to coraz częściej nakłady ponad 100 milionów dolarów, setki statystów, gwiazdy i efekty specjalne, które zapierają dech w piersiach. Czasem już nie wystarcza technologia trójwymiarowa, powstają specjalne sale, w których widz odczuwa wstrząsy, wkłada kaptur na głowę, bo wieje wiatr, a bywa, że jest nawet polewany wodą. A jednocześnie dzisiaj artyści kina próbują udowodnić, że jeden bohater potrafi być tak interesujący, że oglądając go, nie można oderwać wzroku od ekranu." (Barbara Hollender, "Rzeczpospolita")

"Locke to kino minimalistyczne. Eksperyment w założeniu nieco podobny do tego, jaki zamierzył Marek Koterski w Baby są jakieś inne - akcja zamknięta jest we wnętrzu jadącego samochodu. Knight idzie w swoim minimalizmie jeszcze dalej: to rodzaj filmowego "one man show" - na ekranie jest tylko jeden człowiek, Ivan Locke. Prowadzi samochódnocą, autostradą w deszczu, i nieustannie rozmawia przez telefon z włączonym głośnikiem. Na ekranie samochodowego telefonu wyświetlają się imiona rozmówców, słyszymy tylko ich głosy, ale to wystarczy, by zarysować sytuację życiową, zawodową, rodzinną Ivana Locke'a.

(...) Ivan Locke zostaje zaatakowany ze wszystkich stron naraz. Sytuacja rozbudowuje się i zapętla do granic możliwości. Nie tworzy to jednak - jak można by oczekiwać - komediowego dystansu. Skupieni na twarzy Ivana - wspaniałego Toma Hardy'ego (to druga, obok Judi Dench, wielka rola tego festiwalu, szkoda, że poza konkursem) - mamy poczucie, że znajdujemy się w środku czyjegoś życia, które nagle stało się thrillerem." (Tadeusz Sobolewski, "Gazeta Wyborcza")

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!